top of page
Zdjęcie autoraAldona Ziółkowska-Bielewicz

Napraw swój związek - przyjdź na terapię par.


Coaching par. Zapraszam, jeśli masz wrażenie, że za długo zamiatacie nierozwiązane sprawy, problemy pod dywan, albo zaczęliście na siebie wrzeszczeć a może zauważyłaś czy zauważyłeś że przestaliście się kłócić?


Skuteczna terapia par polega na kilku spotkaniach (czasami nawet po jednej sesji) z każdym z partnerów a potem na kilku sesjach, na które przychodzicie razem.


Z coachem łatwiej odpowiedzieć sobie nawzajem na pytania, co jest dobrze , a czego nie mogę znieść i ustalić, co można poprawić, co mogę zmienić i z zakreślić obszary do zmiany, ale też do kompromisu.


Pomogę Wam się dogadać, kluczowym problemem par jest problem z komunikacją. Nie

rozmawiamy, bo nie mamy czasu, odwlekamy kłótnie na weekend, bo w czwartek padamy na pyszczek a piątek myślimy sobie; nie będę psuła(psuł) weekendu. To, że przestajemy się sprzeczać to początek końca. Czasem nie kłócimy się też, nie sprzeciwiamy, nie wyrażamy swojego zdania, dla tzw. świętego spokoju, w tym celują mężczyźni, z natury lwy, zrobią bardzo wiele dla komfortu . Ale czy wiecie, że tak można pogrzebać związek? My kobiety nie jesteśmy lepsze, potrafimy przełknąć gorzką pigułkę i nie wybuchnąć, czasem z błahych powodów; mamy wieczorem spotkanie, czeka nas wideo rozmowa z koleżanką, a kiedy zaczniemy dyskutować znowu się popłaczę … Nie buntujemy się, nie wyrażamy swojego zdania, czasem dlatego, że nie wierzymy, że to coś da….


Czasem te przemilczenia się gromadzą i wypełniają tę czarę goryczy, a kiedy następuje wybuch nie ma już miejsca na rozmowę, pozostaje krzyki, trzaskanie drzwiami i… cisza


Wiem, że niektórzy boją się rozpoczynać dyskusji, bo unikacie agresji, podniesionego tonu lub

dwutygodniowego milczenia, które też jest formą tyrani i wtedy to już nie ma się nad czym

zastanawiać, ewentualnie przyjdź do mnie jeśli nie potrafisz sam, sam podjąć decyzji o rozstaniu.


Czy rozmowa przyniesie jakiś efekt … pytacie mnie na pierwszych sesjach. Tak, oczywiście, że tak. Ale na nowo rozmawiania się nauczymy, to nie jest rozmowa, kiedy mąż ogląda mecz albo przegląda zawodowe emaile , a ja miedzy układaniem nieprzeczytanych gazet wyliczam, że nie zrobił tego i tego i tym zapomniał, a dziećmi, że rozmawia za mało itd. To też nie jest rozmowa, kiedy partnerowi przypomniana się o 24 w nocy ze znowu u mamy ona powiedziała za wiele i dlaczego przy jego koledze znowu coś tam coś tam , a partnerka ma ciężkie powieki i czeka tylko na to… aż głos umilknie. Trzeba wiedzieć jak rozmawia , kiedy i gdzie. A najpierw ustalić jakie są nasze wzajemne oczekiwania Do czego chcemy dojść, co nam najbardziej przeszkadza, co nas boli , co czujemy kiedy … itd.


Kompromis to ustępstwa po obu stronach i obie strony także muszą się o związek starać, to nie jest praca dla jednej ze stron i te starania , jak podlewanie roślinki, jak budowanie domu, to nie jest jedno działania to jest proces, który trwa dopóki związek istnieje.

Po co na początku spotkanie każdego z osobna ? Abyśmy się razem przekonali, że stan psychiczny obu osób jest stabilny. Z mojego doświadczenia wynika, że często konflikty rodzą się wtedy, gdy jedno z pary przeżywa trudne emocje związane z niepogodzeniem się ze sobą, z własnymi przeżyciami , doświadczeniami. Dlatego tak bardzo mnie przekonują słowa Erica Emanuela Schimitta


„ Utrzymać związek to kierować się miłością własną, nie miłością do partnera”


Na spotkaniu pomagam pogodzić się ze sobą , pokochać siebie może od nowa może po raz pierwszy, bo wierzcie mi łatwiej budować stabilny i długotrwały związek, kiedy dwoje ludzi akceptuje siebie.

Jeśli zdarza się, że jedno z pary ma do przepracowania kilka spraw, nie czuje się emocjonalnie zbyt pewnie, to moja rola polega także na tym, aby druga osoba dokładnie to zobaczyła i po zdiagnozowaniu wiedziała jak wspierać. Wierzcie mi pocieszanie, praca nad poczuciem własnej wartości czy partnera pewności siebie nie jest łatwa, ale przynosi realne efekty, kiedy zna się metody, których nauczę.


Czasami zdarza się zdrada, czasami czujemy się oszukani, albo czujemy że partner nas zwiódł – wierzcie mi w związkach, w miłości zwłaszcza nie ma kalibru dokonanych grzechów, znam związki, które wybaczyły sobie poważne zdrady i trwają w miłości i takie, które rozleciały się jak domek z kart po kilku milczących tygodniach bądź po jednej kłótni, w której powiedziano za dużo. Nie ważne jest co złego(w naszej opinii) zrobił parter lub partnerka, ważne jest jak sobie, jako para, z tym poradzimy, jak zareagujmy i jaką drogę do zapomnienia, o tym, o czym chcemy zapomnieć razem wybierzemy. Kiedy związek się sypie, to prawie zawsze współodpowiedzialność za sytuację leży po obu stronach. Tak, za zdradę też bardzo często odpowiedzialne są obie strony, mimo że to tylko jedno umówiło się z kimś trzecim…


Oczywiście zdarza się, że związujemy się z kimś mocno niestabilnym emocjonalnie; z tyranem lub agresorką, z kimś kto zachowuje się wobec nad przemocowo, wtedy raz jeszcze powtórzę, wtedy trzeba się rozstać, chyba że winny, w tym przypadku, partner lub partnerka decyduje się stałą psychoterapię.


Umów się na sesję, na terapię par w Wałbrzychu lub we Wrocławiu (pisz SMS lub dzwoń)

tel. 536 126 840

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Commentaires


bottom of page