CYKL: KOBIECYM GŁOSEM
Jeszcze jako redaktorka naczelna lokalnego tygodnika, często słyszałam, że mam jaja. I w ustach mówiącego mężczyzny był to komplement. Nienawidziłam tego. Bo przecież nie mam jaj, mam cycki, cycki i to zupełnie niezłe!
Zawsze bulwersowało, że umiem siarczyście przekląć i jadam flaczki z lubością. Bo jestem kobietą, blondynką? Moja koleżanka, z wykształcenia historyczka, świetnie orientuje się w przestrzeni, (w przeciwieństwie do mnie), i wiertarka w jej rękach działa jak pędzel do konturowania twarzy w moich. Komuś „historyczka” dziwnie brzmi? A nauczycielka – to w porządku? Drodzy Państwo, to tylko kwestia przyzwyczajenia, przyzwyczajenia językowego, tego zapamiętanego. Zapytam przewrotnie: jeśli – CO TO ZA RÓŻNICA I DZIWNIE MI TO BRZMI: prezeska, posłanka czy gościni, to może mówmy do pielęgniarza- pielęgniarka ,a do nauczyciela -nauczycielka, bo …przecież nie ma różnicy…? Oki? Namawiam, dbajmy o żeńskie końcówki, bo od tych końcówek czyli od zmian w języku wszystkie zmiany mentalne się zaczynają.
Drodzy panowie, ja Was uwielbiam i nie jestem za światem z seksmisji. Ale sami przyznajcie, że jakoś tak się poukładało, że jeśli dziewczyna to pyskata i bezczelna a chłopak… wygadany i elokwentny, kobieta łatwa, no dziwka po prostu, a facet bawidamek, no Casanowa. A w pracy też trzeba pokazać dwa razy tyle niż płeć męska, aby być docenioną. HR- owcy mówią: – Jeśli proponujesz awans kobiecie, mówi – Muszę pomyśleć czy podołam, czy się nadaje ,a facet mówi – Od kiedy i za ile… Walczcie o nas! Wiem, że fajni faceci to robią. Dlaczego? Bo to się opłaca, bo mamy mnóstwo badań naukowych, które dowodzą, że połączony pierwiastek męski i żeński wpływa doskonale na rozwój firm, instytucji a spełniona żona w domu jest uśmiechnięta, zadowolona z siebie… no szczęśliwsza po prostu itd.
Mamy wiele do zrobienia, aby wychować silne, ambitne i niezależne kobiety i mężczyzn wspierających i doceniających te nowoczesne partnerki. Jak? Sama kilka lat temu złapałam się na tym, że kiedy dopadła mnie wiadomość o popołudniowych odwiedzinach rodziny, zadzwoniłam do córki z prośbą, aby ogarnęła mieszkanie, nie do syna. A przecież oboje mają rączki zdrowe i wszystko w domu zrobić umieją. Stereotypy tkwią w nas jak kije; stabilnie i sztywno. Wciąż próbuję mówić do chłopców, że są przystojni, a do dziewczynek, że są mądre. Spróbujcie. Nie jest to proste, ale uczmy się, uczmy, wychodzić poza schematy.
Tekst ukazał się w Panoramie Wałbrzyskiej (Gazeta Wrocławska)
Kommentare